Należę do tej grupy ludzi, która nie jest fanem świąt, ale doceniam to, że mam wolne i mogę się wyspać:) Od kilku dni wysypiam się więc, chyba, że któreś ze zwierząt postanowi mi mój błogi sen przerwać. Byczenie się po jednym dniu mi się znudziło więc wzięłam się też do roboty. Dziś gorsząc pobożną część mego osiedla próbowałam wystawiać swoje kończyny na słońce, ale niestety zmarzłam okrutnie bo ono uparcie odmawiało pokazania się. Gorszenie kontynuowałam wraz z bratem robiąc na podwórku porządek z żółwiowym lokum. I olaboga, znów wystawiałam swoje nogi na widok publiczny. W dzień święty. A po czym poznać, że są święta?
1. Wsiadając do pociągu na Centralnym nie ma miejsc siedzących. A Centralny do dopiero druga stacja na mojej trasie i zazwyczaj jest tam jeszcze pusto. Totalnie, zupełnie pusto.
2. Od rana słyszę stukot obcasów, który wzmaga się znacznie około 11.45.
Podobno połączenia kolorów są modne, mnie się podoba. I bardzo chciałabym różową maxi sukienkę, ale nigdzie nie widziałam (oprócz tej bokserkowej w h&m z logg, która wygląda na mnie jak bezkształtny wór) więc jakby ktoś coś wiedział, to będę wdzięczna:)
sukienka, wisior, bransoletki- h&m
narzutka- cropp
baleriny- new yorker
hehe, to tam uważaj lepiej teraz ;d
OdpowiedzUsuńPs. ślicznie wyglądasz :)
Ładnie wyglądasz! Cudowne połączenie kolorów. Lubię to:) <3
OdpowiedzUsuńładny wisior:)
OdpowiedzUsuńTa narzutka mi się strasznie podoba! I buty również, bo mam ostatnio manię na kwiaty :)
OdpowiedzUsuńswietna sukienka i naszyjnik!
OdpowiedzUsuńhttp://laughing-in-the-purple-rain.blogspot.com/
świetne buciki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://rudsini.blogspot.com/
Bardzo mi się ten zestaw podoba :)
OdpowiedzUsuńa co zrobilas z imbirem, jak pojechalas do domu rodzinnego? zabralas rudziutkiego ze soba do pociągu? pozdrawiam, mag!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, Twój naszyjnik też mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńświęta, święta i po świętach. a mnie się podobać
OdpowiedzUsuńświetne połączenie kolorów, bardzo fajna całość :)
OdpowiedzUsuńMag- Imbir mieszka z moimi rodzicami, ja jestem w domu co weekend. Pociągiem z Warszawy jechał ze mną raz, gdy go odebrałam od znajomej, był mały jeszcze bardzo, strasznie się stresował, ale łaził po przedziale i zdobywał sobie ludzi:)
OdpowiedzUsuńdzięki ci dobra kobieto za odpowiedź, dopiero teraz sobie przypomniałam, że pytałam!
OdpowiedzUsuńnie wiem czemy zrozumiałam, że kocisko mieszka z tobą w wawie :) z rodzicami mu też na pewno dobrze :)
pozdrawiam, mag!
a ja nawet nie pamiętałam, że pytałaś:) dobrze mu, dobrze, zresztą pańcia ciągle przyjeżdża:D chętnie bym go trzymała w Warszawie ale biedak siedziałby cały dzień sam
OdpowiedzUsuńNarzutka mi się podoba - jej kolor i fason.
OdpowiedzUsuń