Klepnęła mnie Curves Ahead, spełniam więc swe powinności.
10 rzeczy, które lubię. Znacznie fajniejsza zabawa byłaby gdyby chodziło o rzeczy których nie lubię. Mogłybyście się wtedy dowiedzieć, że nie znoszę arbuzów. A tak to się nie dowiecie.
Lubię:
1. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że uwielbiam swoje studia i wszystko co z nimi związane. Lubię też czuć, że MUSZĘ i spinać dupę żeby ze wszystkim wyrobić.
2. Uwielbiam tatuaże i uczucie jeżdżących po mnie igiełek. Podobno jestem skrytą masochistką. Lubię klimat studia tatuażu, gadać tam z ludźmi i być podglądaną gdy siedzę na fotelu. Wiecznie też kombinuję co by tu nowego zrobić.
3. Wszystkie portale plotkarskie choć niektórzy z oburzeniem reagują "czytasz Pudelka?!". Czytam, czytam. I nie tylko pudelka.
4. Komunikację miejską i ludzi w tejże. A już najbardziej lubię podsłuchiwać ich rozmowy.
5. Natu i Pinnawelę czyli 1/3 dawnego Sistars i często skaczę w rytm ich piosenek na przystankach autobusowych. Mała reklama- nowa płyta Natu już 20 września. I wierzcie mi będę pierwszą osobą w kolejce po nią.
6. Uwielbiam sprzątać, składać, porządkować. Nie żadne tam ścieranie kurzy czy odkurzanie. Lubię wypierdzielić wszystko na środek pokoju i wyszorować wszystko a potem znów poukładać.
7. Wyglądać jak menel w starych ciuchach mojego brata. Ale uwaga! by efekt był zadowalający należy mieć jeszcze do połowy zdarty lakier z paznokci inaczej nici w prawdziwego menela.
8. Piwo. Inne trunki procentowe także. Ale piwo, zimne najlepiej řezané- czyli zmieszane pół na pół ciemne z jasnym- to jest to. I mogę duszkiem wypić cały kufel, a jak się postaram to drugi też. Ale drugim to już wypada się delektować.
9. Ironizować. Co niestety podczas wszystkich szkolnych lat przysparzało mi wiecznie problemów i wrogów. Nawet przed to 3 dziewczyny nie podpisały się na kartce urodzinowej dla mnie:D
10. Kłócić się, wściekać, udowadniać innym, że mam rację, przeklinać i jeszcze raz się kłócić. Nie znoszę jedynie dyskusji podczas których pseudointeligenci myślą, że zmienią mój sposób odżywiania mówiąc, że wegetarianizm to cofanie się w ewolucji. Wtedy miażdżę.
Bonusowo dodam, że lubię też szyk przestawny zdania.
Wybieram Maszę Patrycję, Saię, Żużu, Patkową, Eve, Milenę i Braks
Klepnięcie zmobilizowało mnie do napisania notki więc wypadałoby wymyślić coś godnego uwagi. Pobyt w Pradze można podzielić na dwie części: brzydkiej pogody i cholernych upałów. Więc zdjęcia były niby mroczne lub prześwietlone. Plus fotka jednego z plakatów kampanii dbania o środowisko. Czekam na coś takiego w Polsce. Czekam też na taką komunikację miejską jak w Czechach.
widok z okna naszego akademikowego pokoju
żałuję, że udało mi się zrobić zdjęcie tylko tej ławki, inne plakaty też były fajne- przeciw przylepianiu gumy. Ale i tak wzbudzałam zainteresowanie robiąc zdjęcia tej ławki więc nie chciałam pytać ludzi z ławki obok czy mogliby na chwilę wstać bo chcę zrobić fotkę.
zdjęcie wyjazdu- polowałam na to wyznanie podczas każdej przejażdżki tramwajem obok niej, czyli minimun 2 razy dziennie.
sukienka, sandały- h&m, torba- diverse, kolczyki- prezent
super fota z tym napisem:)
OdpowiedzUsuńMenelowanie to moja ulubiona pozycja z twoich TOP10 :D uwielbiam się w maxi ;d
OdpowiedzUsuńpierwszy punkt najlepszy. A co studiujesz?
OdpowiedzUsuńja też nie znoszę arbuzów, ale uwielbiam ich kolor. rezydujesz w Pradze- farciara:]
OdpowiedzUsuńTalia- postanowiłam, że na blogu o tym pisać nie będę ale mogę dać znać przez maila:)
OdpowiedzUsuńGranda- już niestety nie, ale bardzo możliwe, że wrócę tam na stałe. nie dziś, nie jutro, ale jest to w zasięgu moich możliwości:D
świetne zdjęcia, bardzo klimatyczne!
OdpowiedzUsuńale że arbuzów nie lubisz... :)
OdpowiedzUsuńJa tam nic nie mam do wegetarianizmu, jeśli ktoś jest dorosły to niech je co mu smakuje. Ale jak widzę matkę która skarmia dzieciaka soją i sałatą i twierdzi że to wystarcza to ja z kolei miażdżę.
OdpowiedzUsuń