Urosłam. Nie ma innego wytłumaczenia dla stanu tej sukienki. Wyciągnęłam ją z szafy po zimowym leżakowaniu, wyprałam, wciągnęłam na grzbiet. Jakoś dziwnie dynda nad ziemią, pomyślałam, więc obciągnęłam tu i ówdzie coby dyndanie zniwelować. A tu dynda jak dyndała, jak w morde strzelił jakieś 10 centymetrów wyżej niż w zeszłym roku. Tak być nie mogło więc ściągnęłam kiecę, popatrzyłam dokładnie. Okazało się, że mogę trochę odpuścić jej podwinięte w zeszłym roku ramiączka, co oczywiście w te pędy uczyniłam i zyskałam tym samym jakieś 3 centymetry. Wyprasowałam, trochę ponaciągałam i tak jakby się wydłużyła. Dyndanie się zmniejszyło. A, że stojąc się zazwyczaj garbię, to na zdjęciach nawet nie wygląda to źle.
Żeby dodać trochę koloru- żółte kolczyki i jaskrawe kwiatki, które są ostatnio moją obsesją i pasują mi do wszystkiego.
sukienka, kwiatki, buty- h&m
kolczyki- prezent
Ja miałam podobnie z butami. Na wiosnę wyciągam z szafy i wszystkie za małe :P
OdpowiedzUsuńKurczę, fajnie masz dredy założone. Tzn ładnie wyglądają tak. Jak to jest zrobione? Zakładasz jakoś od połowy głowy, czy masz grzywkę i tylko tak wygląda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
nie zaplatam grzywki i włosów przy twarzy, które mam krótkie, bo właściwie to można by je chyba też zaliczyć do grzywki:) w ogóle mam włosy dość mocno z przodu wycieniowane i jakoś tak wolę ich nie zaplatać, zakrywają przedziałki dredowe i zawsze można trochę bardziej pokombinować z wyglądem mimo zaplecenia:)
Usuńz takimi włosami to każda sukienka będzie wyglądała mega
OdpowiedzUsuńMiałam podobną sytuację. Kupiłam spódnicę o idealnej długości maxi [a z moim 177 trochę trudno o taką], mama mi ją wyprała i w tajemniczych okolicznościach się skróciła, a nawet zmieniła kolor! Kochana mamusia...
OdpowiedzUsuńAle znalazłam sposób na jej ponowne 'wydłużenie'. Namoczyłam, odcisnęłam i przez następne pół godziny razem z mamą ją trzymałyśmy naciągniętą przez cały pokój :P Ale pomogło - polecam.
ale maxi, znów cudowna i genialna! ;O
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio sukienka po roku leżakowania dyndała. Niestety nie było w niej co przerobić, oddałam ją osobie, której dyndanie nie przeszkadza. Za to zdobyłam inną, która była w szafie osoby nie lubiącej sukien do ziemi. Dziwna, nie? ;)
OdpowiedzUsuńLiczebność takem się nie zmieniła.
Kupiłam tą samą sukienkę w tym roku, była za długa z 10cm... Mówię upiorę może się skoczy... pomyślała zrobiła założyła, oooo dobra obejdzie się bez cięcia, ale uprasowałam i naciągnięta i okazało się że była jeszcze dłuższa... ja to nie wiem że ja w wieku 20paru lat jakoś urosnąć nie mogę :/ z 5cm chociaż proooosze...
OdpowiedzUsuńczyli to jednak zasługa prasowania:) ja tę sukienkę od razu skróciłam w zeszłym roku ale nic jej się nie działo mimo prania dopiero teraz się skurczyłam, ale już jest w miarę ok. a tak z 5 cm też bym chętnie przygarnęła a tu dupa, w tym wieku już się nie rośnie niestety:)
UsuńOo, świetnie wyglądasz ;*
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Twoje wakacje będą takie krótkie?
sesja, obrona, stypendium, rekrutacja, praca- tak w skrócie:).
Usuńlooove it ♥
OdpowiedzUsuńhttp://therubberdoll.com/
Świetne połączenie z kolorami ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA tam urosłaś... to po prostu magia!
OdpowiedzUsuńno dupa, nie urosłam, a trochę, tak chociaż z 3 cm, to bym chciała jeszcze:)
UsuńI really like you blog dear!
OdpowiedzUsuńKeep posting, you do it great! :)
XO
Wspaniałe maxi spódnice/sukienki... wszystkie !
OdpowiedzUsuńJa tam myślę, że jednak urosłaś. Magia ;)
OdpowiedzUsuńskąd Ty bierzesz te wszystkie cudowne kiecki??? Jestem nimi zachwycona:D:D
OdpowiedzUsuńhahah, uśmiałam się :) dynda XD w ogóle jakaś wysoka jesteś, maxi Cię wydłuża :)
OdpowiedzUsuńŁadna sukienka:)
OdpowiedzUsuńmasz świetne dredy, bardzo mi się podobają, chociaż ogólnie nie jestem ich fanką :)
OdpowiedzUsuń