piątek, 23 kwietnia 2010

06- Moja ulubiona spódnica

w roli głównej. Założyłam ją, bo miałam straszną ochotę ( i obiecałam koleżance, że wreszcie przyjdę na uczelnię w długiej kiecy) i wcale nie powiem, że zmarzłam. W niedzielę idę na poszukiwania sukienek na wesele i poprawiny. Dostałam przykazanie, że na weselu mam wyglądać jak człowiek, ale na poprawiny mogę jak chcę- czyli spokojnie mogę wskoczyć w coś długiego. A teraz przeżywam dylemat, czy rozplatać włosy w ten weekend czy za dwa tygodnie. Zmieniam zdanie co pół godziny, analizuję, zastanawiam się i nie wiem:P Zwłaszcza, że nie wiem też co zrobić po rozpleceniu.


kolczyki- indyjski kupowane na studniówkę:)
wisiorek- h&m
bransoletki, bokserka- terranova
sweterek, spódnica- n/n

7 komentarzy:

  1. śliczna kiecka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem jak wyglądasz w normalnych włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. spódnica śliczna, a co do wesela i "normalnych" kiecek na owe uroczystości zakładanych, to ja zawsze ubieram właśnie jakieś maxi kiecki.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jestem świadkiem więc niestety muszę się dostosować do życzeń młodej pary

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to ta spódnica Ci zaginęła? Rzeczywiście, byłoby szkoda. Boskie kolczyki. :)

    OdpowiedzUsuń