Nie było mnie długo ale wróciłam. Co przeżyłam to moje i częstując obrzydliwym banałem chyba właśnie przeżyłam najpiękniejszy miesiąc w moim życiu, co z kolei przyprawiło mnie o małą popowrotową depresję i sprawiło, że zaczęłam jeszcze poważniej myśleć o wyemigrowaniu. Nigdy nie myślałam, że miesiąc poza domem, może przynieść mi tyle doświadczeń. Nigdy na przykład nie biegłam do mieszkania boso w czasie największej burzy ostatnich czasów, nigdy nie spałam w parku (ale to w dzień, do przyżulenia mi daleko) i nigdy mój zegar nie działał w trybie "idę spać o 4tej, wstaję o 6.30 i to zupełnie normalne". Siatka znajomych niesamowicie mi się rozszerzyła i teraz tylko poluję na tanie bilety lotnicze by ich wszystkich poodwiedzać.
Opróćz tego, że w dzień solidnie wypełniałam swoje obowiązki a nocami się integrowałam, udało mi się też pójść na wyprzedażowe zakupy. Bo jedna z moich współlokatorek była najfajniejszą wspólokatorką ever i też ciągle latała w długich kieckach. I tak oto, nabyłam m.in. prezentowaną poniżej białą spódnicę z krótką halką pod spodem, przez co owa wspólokatorka zmuszana była kontrolować jej obecność na właściwiej wysokości. Wierzcie mi, ja wcale nie zamierzałam szaleć na wyprzedażach ale ceny były takie, że żal było nie skorzystać. I tak tę spódnicę z Promodu nabyłam za ok.30zł, a naszyjnik za jakieś 7. No więc nie mogłam nie kupić, rozumie się samo przez się.
Przed wyjazdem za to zrobiłam sobie nowe dredki częsciowo realizując tym samym marzenie o rudości.
Opróćz tego, że w dzień solidnie wypełniałam swoje obowiązki a nocami się integrowałam, udało mi się też pójść na wyprzedażowe zakupy. Bo jedna z moich współlokatorek była najfajniejszą wspólokatorką ever i też ciągle latała w długich kieckach. I tak oto, nabyłam m.in. prezentowaną poniżej białą spódnicę z krótką halką pod spodem, przez co owa wspólokatorka zmuszana była kontrolować jej obecność na właściwiej wysokości. Wierzcie mi, ja wcale nie zamierzałam szaleć na wyprzedażach ale ceny były takie, że żal było nie skorzystać. I tak tę spódnicę z Promodu nabyłam za ok.30zł, a naszyjnik za jakieś 7. No więc nie mogłam nie kupić, rozumie się samo przez się.
Przed wyjazdem za to zrobiłam sobie nowe dredki częsciowo realizując tym samym marzenie o rudości.
spódnica - Promod
top- New Yorker
naszyjnik - KappAhl
bransoletki - H&M
Pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńStrasznie ci zazdroszczę takich wakacji, mi w tym roku udało się jedynie wyrwać na 5 dni do Mediolanu, a tak całe dwa miesiące pracowałam....
ja w dzień również miałam obowiązki dlatego też codziennie wstawałam o 6.30 co nie zmienia faktu, że intensywnie korzystałam z wieczorów:)
Usuńaż sie prosi, aby zacytowac klasyka - ktoś pracować musi, aby odpoczywać mógł ktoś...
Usuńładne zdjęcia i łupy też ciekawe, pozdrawiam
Usuńwhat a beautiful skirt! LOVE IT!
OdpowiedzUsuńspódnica może niezbyt, bo kolor mało praktyczny jak dla mnie, ale naszyjnik jest cuuudowny!
OdpowiedzUsuńkto by patrzył na praktycznosć spódnicy, liczy sie efekt końcowy, a ten jest super!
UsuńRobi wrażenie ! Piękna ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńŚwietna spódnica, masz cudowne dredy :) Sama miałam jeszcze niedawno warkoczyki :) :*
OdpowiedzUsuńo wróciłaś:) brakowało mi Twoich postów:) PS. chyba będę miała dla Ciebie kolejne dredkowe zlecenie;)
OdpowiedzUsuńrozluźniłam się nawet lekko jeśli chodzi o terminy więc wal śmiało:)
Usuńjednym słowem wow! wyglądasz genialnie :)
OdpowiedzUsuńpieknotka<3 super spodnica :)
OdpowiedzUsuńPiękna!!! Wygląda na Tobie doskonale!!!
OdpowiedzUsuńPromieniejesz, moja droga :)
OdpowiedzUsuńPięknie. No ta spódnica wcale aż tak transparentna nie jest. Całość wygląda świetnie. Pewnie było dość intensywnie. A widziałaś tam jakieś wiewiórki do kupienia? ;)
OdpowiedzUsuńw parku jak odpoczywałam to jakieś latały, ale w żadnym zoo sklepie nie byłam:)
UsuńHa! Pięknie, pięknie, super, że wróciłaś! Co do minimalnego czasu spania, spania w parkach - potwierdzam, każdy powinien to przeżyć :D Ale raz, drugi raz wstawanie w parku już tak nie cieszy... ;)
OdpowiedzUsuńNo ja do urlopu to jeszcze hoho albo i jeszcze troche ale coz... laduje sie energia innych jak wampir [podziwiajac ich lupy. Kiecucha jest cudowna i obledna i ja tez bym chetnie taka przytulila gdyby tylko byla w mniej brudzacej sie barwie np. w bezu ;)))
OdpowiedzUsuńwow! wyglądasz rewelacyjnie w tej spódnicy! ..naszyjnika zazdroszczę ;)) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna spódnica! a z tymi wyjazdami tak to bywa.. miałaś szczęście, że udalo Ci się gdzieś wyjechać;)
OdpowiedzUsuńobłędna spódnica <3
OdpowiedzUsuńBoooska spódnica, bardzo mi się podoba :) ZAPRASZAM!!! Trochę męskiej mody :) http://www.hausoferick.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńśliczna spódnica, też miałam ochotę na taki fason, tylko nie wiem czy by tak ładnie leżała jak na Tobie :)
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwię, ze musiałaś ją mieć. :)
OdpowiedzUsuńlena
Spódnica to cudeńko, wyglądasz w niej świetnie!
OdpowiedzUsuńspódnica i naszyjnik - rewelacja! Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńNiebieski z bialym zawsze idealnie się komponuje.
OdpowiedzUsuńSpodnica jest cudowna:)
Cleo-inspire
wyglądasz jak grecka Bogini!
OdpowiedzUsuńfajne dodatki ;))
OdpowiedzUsuńspódnica jest genialna!
OdpowiedzUsuńRudy kolorek bardzo fajnie wygląda. I spódnica śliczna.
OdpowiedzUsuńczy to możliwe, że widziałam Cie dziś w Galerii Słonecznej w Radomiu w okolicach 13:30? :))
OdpowiedzUsuńbardzo możliwe:)
Usuńspódnica rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńobserwuje :)
Siedzę...przeglądam twoje stylizacje i...stwierdzam, że chyba bardzo lubisz długość maxi:) I dobrze, bo świetnie do Ciebie pasuje:)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na mojego bloga o modzie męskiej http://make-me-trendy.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wpadniesz, a to co robię przypadnie Ci do gustu:)