Próbuję pomału pakować się w związku z nadciągającą wielkimi krokami chwilową (bardziej lub mniej) emigracją. Zastanawiam się ilu par skarpet potrzebuję i czy aby na pewno 12 to wystarczająca liczba, latam załatwiając w ostatniej chwili wszystkie rzeczy (bo barszcz czerwony z papierka na obczyźnie smakuje milion razy lepiej) i zastanawiam się jakie włosy doczepić na wyjazd. Pobawiłam się w tradycyjne gospodarstwo domowe i zrobiłam nietradycyjne przetwory na zimę - moje kimchi i mój ajwar rulez.
Ubraniowo ostatnio wybieram to, co zostaje w Polsce. Długie kiecki nie przydadzą mi się jesienią więc mają swoje ostatnie 5 minut. Zielona odkupiona od Anny, u mnie znalazła szczęśliwy dom. Kolor mocno przekłamany, bo zdjęcia robione po 18stej.
Ubraniowo ostatnio wybieram to, co zostaje w Polsce. Długie kiecki nie przydadzą mi się jesienią więc mają swoje ostatnie 5 minut. Zielona odkupiona od Anny, u mnie znalazła szczęśliwy dom. Kolor mocno przekłamany, bo zdjęcia robione po 18stej.
Piękna sukienka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sukienka! ;)
OdpowiedzUsuńale masz boskie kolczyki! A sukienka pięknie leży ♥
OdpowiedzUsuńsukienka jest świetna <3
OdpowiedzUsuńsuper wyglądasz w tych sukienkach maxi :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor sukienki,ślicznie Ci w niej!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie:)
http://zocha-fashion.blogspot.com/