poniedziałek, 31 października 2011

168- O miłości do miasta i nocnych zakupach.

Niektórych moich znajomych dziwi moja miłość do mojego miasta. Wierzcie mi, gdyby były koszulki "I love Radom" byłabym pierwsza w kolejce po jedną z nich. Gdy potrzebuję książek na zajęcia, a w Warszawie był tylko jeden egzemplarz i jest od dawna wypożyczony, na pewno znajdę je w Radomiu. Z mojej lekko już zadupiastej dzielnicy do centrum dojadę w 15 minut a nie w godzinę. Większość z moich ciuchów jest z radomskich sklepów i lumpów i nawet już moja koleżanka twierdzi, że chyba zacznie jeździć na zakupy do Radomia. A, bo w Radomiu jest jeszcze w dodatku taniej. Dużo taniej. Tu jeżdżę sobie pustymi autobusami, w których w dodatku nie spotykam wszelkich dziwaków (a o moich tendencjach do spotykania wszystkich napastujących/agitujących/zboczonych też już pisałam).
I chętnie bym tu została i tu studiowała gdybym miała co. Radom choć dość duży nie jest specjalnie zatłoczony. Do czasu i okoliczności. A mianowicie- w piątek pewien radomski przybytek wszystkich zakupoholików, ogłosił nocną wyprzedaż. I właśnie dopiero na tej wyprzedaży zobaczyłam ile ludzi mieszka w Radomiu. Tu użyłabym brzydkiego zwrotu ale chociaż w internecie poudaję, że takich słów nie używam. Weszłam i chciałam wyjść. Do kasy się dojść nie da, o przymierzalniach można pomarzyć. Jeśli ktoś myśli, że były takie fantastyczne okazje to się myli, bo 10% mniej do właściwie żadna okazja. I tak skończyło się zakupowe szaleństwo. Nigdy więcej. A jeśli jeszcze kiedyś wpadnie mi do głowy, by zamiast spać włóczyć się po sklepach, to proszę mnie powstrzymać.


sukienka- new look
kurtka- radomski sh
kolczyki- radomski stragan
szalik- radomski nn
naszyjnik- radomskie diy

20 komentarzy:

  1. Też uwielbiam swoje miasto :) Jakoś niesczególnie mam ochotę by je na stałe zmieniać i bardzo się cieszę z tego, że nie muszę, co nie znaczy, ze sporadycznie nie odwiedzam innych bo wizutuje i owszem ale zawsze z milym uczuciem w zoladku wracam do swojego miasta, swoich chodnikow wydeptanych przez lata i nawer swojskich korkow w ktorych mozna pokontemplowac sens swojego zycia ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie napisałaś o swoim mieście! Też nie przepadam za nocnymi wyprzedażami, tłumy i niewielkie promocje to nic zachęcającego! Bardzo mi się podobasz w tym zestawie, w sumie prosty, ale śliczna sukienka ładnie koresponduje z kurtką i dodatkami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolczyki świetne:)
    Ja raz byłam na takich nocnych "okazjach", też bez szału, Chociaż kupiłam torebkę z 89zł na 19zł przecenioną. Tylko się tak zastanawiam co mnie na niebieską torebkę pokusiło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swoje miasto lubię ale bez przesady i w głębi już nie mogę się doczekać kiedy pójdę na studia.Chociaż zapewne sentyment pozostanie. Świetna maxi, która z tą kurteczką wygląda fenomenalnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś chłopaka z Radomia :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zestaw świetny, jak zawsze :) sukienka i szalik podobają mi się najbardziej :) pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam zachwycona Radomiem, ludźmi, nikt na mnie nie naskoczył, nikt nie był chamski, sami uśmiechnięci ludzi. Nocne okazje omijam z daleka w moim mieście, bo to istny rozpiździel. Mało, że na mieście łatwo dostać w łeb, to z takich nocnych łowów dosłownie wychodzi się jak po bitwie... Kocham tą twoją sukienkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo iż nigdy nie byłam w Radomiu, to uwielbiam Twoje miasto za zespół Ira, który tak lubię od wielu, wielu lat :) i jeszcze lubię, za taką istotkę, co prowadzi Bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też ostatnio byłam na takiej nocy wyprzedaży. Upolowałam kilka rzeczy. Na początku było tłoczno, ale potem na szczęście się przerzedziło i mogłam już spokojnie rozkoszować się zakupami ;). Śliczna sukienka. Uwielbiam jak do maxi dress dołączona jest krótka dżinsowa kurtka.

    OdpowiedzUsuń
  10. byłam raz na nocnych wyprzedażach i nie było tak źle, w Krakowie tyle tego organizują, że ludziom nie zależy chyba specjalnie, poza tym nie była to Galeria Krakowska. poza H&M - tam to jak zwykle, panienki mało w zęby sobie nie dawały żeby ze szmatką polecieć do kasy. eh, albo ja jestem za stara na to, albo zbyt zblazowana, w każdym razie wolę się wyspać :)
    fajna kiecka i podoba mi się to coś co masz na ręce zamotane. a te rękawki to od kiecki czy co?

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się jak zestawiasz długie sukienki z dżinsową kurteczką. Tak mi się to podoba, że chyba sama muszę togo spróbować. Tylko skąd ja wezmę kurteczkę... i maxi kieckę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Rouquin Monde- ja z radomskich artystów to właściwie tylko Jamala lubię:) Ira mi nie przeszkadza a pan wokalista mieszkał kiedyś w sąsiednim bloku:)
    Tattwa- to na ręce to bandana, a pod kurtką mam sweterek i to jest to czarne wystające, sukienka jest bez rękawów:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Noo, ta sukienka jest boska!

    OdpowiedzUsuń
  14. love your dress!

    fashionableroad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejciuuu!
    wyglądasz przepiękniee:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chcialabym znaleśc kiedys w SH taka kurtkę.. mam pecha Ty to masz szczęście i oko ;)

    OdpowiedzUsuń