czwartek, 28 czerwca 2012

245- Afrykańska maxi sukienka*.

Poszłam sobie razu pewnego do swego ulubionego składu ciuchów z drugiej ręki. Ulubiony jest tylko jakościowo bo ceny są wyjątkowo nieprzychylne studenckiemu portfelowi. Stanęłam przed nie lada dylematem, gdy zobaczyłam bogactwo maxi sukienek, ale stanęło na tej. Okazało się też, że była ze wszystkich najtańsza, czego akurat kompletnie nie rozumiem. Pozostało mi tylko zmniejszyć rozmiar z 42 na 36. Przy tej przeróbce niesamowicie zdziwiło mnie, że biust może mieć TAKĄ powierzchnię. Sukienkę musiałam uciąć od góry i całkowicie zmienić dekolt ale jestem z efektu bardzo zadowolona. W sumie to ładniejszy fason ma teraz nim przed przeróbką, znaczy wiedziałam co czynię:)
A gdyby kogoś interesowało co tam poza nowymi sukienkami u mnie, to jakoś tak wyszło, że między jedną a drugą notką skończyłam studia. Tzn mam absolutorium i czekam na obronę. I nie mam się w co na nią ubrać!:)
*interpretacja własna oczywiście:)
  



sukienka- sh
bransoletki- h&m

niedziela, 24 czerwca 2012

244- Zestaw kibica, czyli maxi kiecka oczywiście:)

Oto i zestaw kibica sprzed tygodnia- tak, byłam chyba jedyną osobą w pubie pozbawioną barw narodowych, ale mimo najszczerszych chęci, po prostu nic czerwonego w szafie nia mam. Zresztą ja zazwyczaj zestaw kibica definiuję jako piwo tudzież dwa, tak więc prawdziwy zestaw kibica oczywiście zaistniał:)
W kibicowaniu jak się okazało jestem coraz lepsza, zwłaszcza, że koledzy doedukowali mnie w kwestii spalonego. Jeszcze parę meczy i może nawet uda mi się zauważyć go na boisku.
Ciuchowo jak widać, maxi z zeszłorocznych wyprzedaży, ma się dobrze i często się ostatnio sprawdza gdy nie mam czasu na prasowanie- a ona tego nie wymaga:) Plus nieodłączne kwiatki, przypasowały mi jakoś bo fajnie ożywiają taką zwykłą nudną kieckę:)




sukienka- terranova %
kwiatki, buty, bransoletki- h&m
kolczyki- prezent

środa, 20 czerwca 2012

243- Maxi sukienka za dychę i falowane dredloki.

Gdy rok temu kupowałam tę sukienkę za zatrważające 9,95 sądziłam, że założę dwa razy i pójdzie na szmaty, a tu proszę, miłe zaskoczenie. Nadal nosi się równie dobrze, mimo prań nic się jej nie stało i nawet te obciachowe dżeciki z dekoltu nie odpadły, choć bardzo bym sobie tego życzyła.
Potrzebowałam włosowej odmiany więc moje stare dredki, które nosiłam jakoś chyba na wiosnę, pofalowałam i mam nowe. Póki nie zdążę sobie zrobić naprawdę nowych, te muszą mi wystarczyć. A biorąc pod uwagę jakże gorący okres, nie wiem kiedy to będzie. Pofalowane dredloki to dziwna odmiana, ale chwilowo nawet miła. 





 rzeczone dredloki
sukienka, kamizelka- new yorker
łańcuch- terranova
bransoletki- h&m

poniedziałek, 18 czerwca 2012

242- Maxi sukienka w kwiatki.

Sesja w pełni, rozwijam więc nawet swe nikłe zdolności kulinarne. Najgorszy egzamin za mną- na szczęście do przodu, co zresztą zdążyliśmy już sowicie uczcić. Braki w wiedzy nadrobiłam swym nieodpartym urokiem osobistym, który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Odpukać oczywiście. Zresztą dziś jest dobry dzień, zespół Sistars ogłosił swój powrót (no dobra, wiedziałam o tym wcześniej, ale dziś oficjalnie) kupiłam śliczną sukienkę, zaczęłam robić nowe dredloki i zdążyłam już potwierdzić swój wyjazd na stypendium. Gdyby ktoś znał magiczny sposób na spakowanie się na miesiąc to proszę mi dać znać. Bo jedyne co wymyśliłam, to to, że znajomi wpadną z wizytą i paroma sukienkami:)
Na zdjęciach sukienka, którą dopiero co pokazywałam, ale cóż poradzę, znów miałam ją na sobie:) Dobrze się nosi i można ją łatwo zwinąć w kulkę, i wrzucić do torby po przebraniu się w strój pingwina aby godnie zaprezentować się na egzaminie.

  




sukienka, torba- allegro
bransoletki, pierścionek- h&m

piątek, 15 czerwca 2012

241- Maxi sukienka w panterkę i o tym jak urosłam.

Urosłam. Nie ma innego wytłumaczenia dla stanu tej sukienki. Wyciągnęłam ją z szafy po zimowym leżakowaniu, wyprałam, wciągnęłam na grzbiet. Jakoś dziwnie dynda nad ziemią, pomyślałam, więc obciągnęłam tu i ówdzie coby dyndanie zniwelować. A tu dynda jak dyndała, jak w morde strzelił jakieś 10 centymetrów wyżej niż w zeszłym roku. Tak być nie mogło więc ściągnęłam kiecę, popatrzyłam dokładnie. Okazało się, że mogę trochę odpuścić jej podwinięte w zeszłym roku ramiączka, co oczywiście w te pędy uczyniłam i zyskałam tym samym jakieś 3 centymetry. Wyprasowałam, trochę ponaciągałam i tak jakby się wydłużyła. Dyndanie się zmniejszyło. A, że stojąc się zazwyczaj garbię, to na zdjęciach nawet nie wygląda to źle. 
Żeby dodać trochę koloru- żółte kolczyki i jaskrawe kwiatki, które są ostatnio moją obsesją i pasują mi do wszystkiego.

  



sukienka, kwiatki, buty- h&m
kolczyki- prezent

niedziela, 10 czerwca 2012

240- O losie ubrań w mojej szafie.

Zaprawdę powiadam wam, ciuchy w mojej szafie letko nie mają. Bo jak coś mi się podoba i jeszcze niedajboże do wszystkiego pasuje to noszę na okrągło. A jak nie- to won. Za radą Anthea'i Turner i innych pań od sprzątania mam zasadę- jak nie nosiłam więcej niż dwa miesiące to się żegnamy. Nie dotyczy to kurtek zimowych czy rzeczy wybitnie letnich ofkors. Tak więc panuje ciągła rotacja, którą wspomagają portale sprzedażowo-wymianowe i moje koleżanki. No ale do czego zmierzam. Spódnica na zdjęciach widoczna, jest spódnicą absolutnie ulubioną i chodzę w niej częściej niż często. Bluzkę, która wg producenta jest sukienką (dwie sobie takie kupiłam, bo jestem ofiarą promocji, 3 rzeczy najtańsza za grosz to grzechem było nie brać:)) równie często wyprowadzam na miasto. Po raz pierwszy razem wystąpiły na imprezie u mojej koleżanki, którą przypłaciły wyciapaniem tortem. Zespół nadpobudliwych rąk plus robienie 3 rzeczy na raz- to ja. Źle się to kończy dla moich ubrań. Mówiłam, letko ni ma.
Tematu Euro nie da się chyba pominąć, tak więc ogłaszam wszem i wobec, że prawie byłam w strefie kibica w piątek, a na pewno będę we wtorek. I sama w to nie wierzę.
Czy ktoś może wie, dlaczego pierwsze zdjęcie z notki zawsze jest przesunięte trochę w lewo i jak temu zapobiec?

 



spódnica- diy
bluzka- terranova
kwiatki, kolczyki- h&m
bransoletka- indyjski

wtorek, 5 czerwca 2012

239- Kwiatek na kwiatku kwiatkiem pogania.

Sukienka w kwiatki, buty w kwiatki, bransoletka w kwiatki. I kwiatek na balkonie. A tak właściwie to nawet nie jestem jakąś szczególną wielbicielką tego wzoru. Ale wciągnęłam na grzbiet to co było pod ręką i jakoś tak wyszło. Po raz pierwszy od bardzo dawna wdzięczę się na fotkach na blogaska w butach na koturnie. Wytrzymałam dziś w nich prawie cały dzień, bo zdjęłam dopiero w drodze na SKM-kę, co nie uniknęło uwadze przechodniów ("pani nie siedzi na tym murku, bo wilka złapie!").
Po raz pierwszy od dawna również moja ulubiona torba z gatunku "pomieszczę prawie wszystko czego potrzebujesz". Bo jednak mogłaby być trochę większa:)
Sprzedaję parę rzeczy na Allegro, jakby ktoś chciał może spodenasy w kwiatki (a jakże!) czy panterkę to zapraszam. Jakieś sukienki też chyba dojdą niedługo. 
  




sukienka, torba- allegro
bransoletki- h&m, reserved
koturny- boot square

piątek, 1 czerwca 2012

238- Dawniej ulubiona maxi i rażące dodatki.

Nadchodzi w życiu każdego studenta taki czas, że nie wiadomo w co ręce, a może głowę włożyć. I jak to wspólnie ustaliliśmy- mam tyle rzeczy do roboty, że nie wiem od czego zacząć więc nie robię nic:) Ja mam system dopuszczający mi do głowy tylko i wyłącznie myśl o najbliższym egzaminie bez myślenia o kolejnych. Tak więc w poniedziałek pierwsza chwila prawdy. I pierwszy krok by być może skończyć studia w terminie:)
Pogoda nam się spitoliła ale ja jestem ze zdjęciami do tyłu więc spróbujmy przyjąć, że dziś było tak ładnie, że latałam w sukience. A tak naprawdę dziś jedyne w czym latam to dres. Wracając do sukienki, to w zeszłym roku mogłam ją nosić ciągle a teraz jakoś moja miłość do niej osłabła. Choć z kolorowymi włosami, rażącymi paznokciami i takimż samym kwiatkiem całkiem mi się podoba. A najbardziej podoba mi się w niej to, że absolutnie nigdy się nie gniecie.

 


sukienka- new look
łańcuch- terranova
kwiatki, bransoletki- h&m