sobota, 27 listopada 2010

65- Pechowych szarawarów dalsze losy.

O tych szarawarach i ich pechu już kiedyś pisałam tu. Mam nadzieję, że choć trochę widać różnicę w kolorze- bo po raz drugi próbowałam go przywracać i wydaje mi się, że coś się zmieniło. Odrobinę zmienił się też ich fason, w dokładnie taki sam sposób jak w przypadku spodni z poprzedniej notki. Imbir czaił się mi pod nogami bo to-coś-dziwne-pikające go bardzo interesowało więc wzięłam dziada na ręce żeby zapozował. Niestety muszę przyznać, że ma tu dość tępą minę, ale wierzcie mi to kumaty kot. Wspólnymi siłami unicestwiliśmy też moją cyfrówkę. Służyła mi dzielnie kilka lat a teraz dupa. Brat wspaniałomyślnie oddał mi swojego starocia, który o dziwo robi ładniejsze zdjęcia. Tak- chodzę taka "wyletniona" i mama na mnie krzyczy:) ale korzystam póki nie ma prawdziwych mrozów.

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


szarawary- sklep indyjski
koszulka- h&m
buty, sweterek, kolczyki- nn
bransoletka- najprostsze diy jakie może być
pierścionek- six

środa, 24 listopada 2010

64- Bardzo szafiarska koszulka i przerobione szarawary.

Bardzo dawno temu, kiedy słowo "prezentacja" nie wywoływało u mnie skrętu żołądka, kiedy było jeszcze ciepło, kiedy mogłam spać nie nastawiając uprzednio budzika i kiedy dzień kończył się około 20stej- czyli w wakacje, kupiłam od Ewy szarawary z zamiarem małej przeróbki. Na czym przeróbka polegała widać na zdjęciach, szarawary już szarawarami nie są, nadal są fajnie dyndające ale wąskie w kostkach i łydkach tak jak chciałam. Wisiały w szafie długo bo jakoś ciągle byłam zbyt leniwa by wyciągnąć igły, nici i szpilki, ale w końcu się zmobilizowałam i mam kolejną parę spodni. A dziś w moim instytucie widziałam dziewczynę w genialnych panterkowych portkach, nie mogę sobie darować, że dałam jej uciec i nie spytałam gdzie kupiła. Ale jeszcze ją namierzę.
Mam też włosowy dylemat. Nie wiem czy może skrócić grzywkę, bo już jest strasznie długa, czy nie i wtedy zapleść warkoczyki, czy może tym razem dredloki i jaki kolor i jaka długość. Zmieniam zdanie 2 razy dziennie a to może się źle skończyć.

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


koszulka- terranova
bransoletki- diy
spodnie- od Ewy plus diy
baleriny- ccc
pierścionek- stragan

niedziela, 21 listopada 2010

63- Miało mnie tu nie być..

...ale jaka jest lepsza odskocznia od nauki niż napisanie notki?:) Nasz nowy lektor wymyślił genialny sposób na spędzanie weekendu. Bo czyż można sobie wyobrazić lepszy piątkowy wieczór niż ten spędzony z resztą grupy na fejsbuku kiedy to wszyscy próbują choć trochę przegrzebać swoje notatki? Można! Bo można sobie wyobrazić też pół soboty spędzone z kserówkami. Uwaga, całą pracę domową z jednego przedmiotu robiłam 9 godzin. 2,5 godziny w pociągu spędziłam robiąc referat, a na dwa kolokwia uczyłam się w samochodzie. A ponieważ mój kot standardowo o 6 rano zaczął mnie podgryzać gdzie popadło, bo ileż można spać, nawet wyspać mi się w weekend nie udało.
Zdjęcia w krótkim rękawku i balerinach, ale w zeszłym tygodniu było jeszcze ciepło i tak można było chodzić. Pierścionek zrobiony w 5 minut gdy stwierdziłam, że absolutnie potrzebuję czerwonego pierścionka a żadnego nie mam.

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


koszulka- h&m
kamizelka- new yorker
szarawary- sklep indyjski
kolczyki- przemalowane z rossmmanna
pierścionek, bransoletki- diy

czwartek, 18 listopada 2010

62- Poprawiam sobie humor.

Natrzaskałam zdjęć ostatnimi czasy tyle, że pewnie starczyłoby mi do wiosny gdybym dłużej przetrzymywała je na dysku. Mam nadzieję, że pogoda taka jak na zdjęciach utrzyma się jeszcze chwilę choć po sprawdzeniu prognozy obawiam się, że moje nadzieje są płonne. Ale nic to umiem dorobić takie niby słoneczne światło w jakimś obróbkowym programie więc na pewno będę się takim pocieszać.
Strój jest efektem, mojego lenistwa, bo zawsze jadąc do rodziców stwierdzam, że na pewno mam tam mnóstwo fajnych ciuchów i nic z Warszawy nie biorę- bo po co dźwigać. A potem okazuje się, że nawet czarnych legginsów nie ma. Na fotkach rajstopy służące mi właśnie za poprawiacz humoru, które zdążyłam już unicestwić i zrobić z nich coś totalnie innego, co pewnie też niedługo pokażę. Niedługo jest pojęciem względnym więc uściślę- po mailu, którego dziś zobaczyłam nie wygrzebię się z pracy domowej przez co najmniej 2 dni a w poniedziałek mam jeszcze dwa kolokwia i referat. Weekend spędzę marnując kolejne kartki i próbując rozkminić wreszcie odmianę przez przypadki w 3 językach (w tym polskim bo notorycznie mylę kolejność narzędnika z miejscownikiem). Niestety kolejny tydzień wcale nie zapowiada się lepiej i w dodatku ma spaść śnieg. Mam wolne mieszkanie powinnam urządzać tu właśnie dzikie harce a siedzę zagrzebana po uszy w kserówkach. I piszę być może pożegnalną notkę, bo kto wie, czy się z tych kserówek odkopię.

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


bluzka- reserved
spodenki- house
kolczyki- six

wtorek, 16 listopada 2010

61- Nie maxi, maxi spódnica.

Jeśli dziś nie jesteście w stanie wykonać tego ćwiczenia, to znaczy, że do przyszłego tygodnia musicie schudnąć! Różowe skarpetki w kropki (to ja:P)- niżej te nogi! A teraz wszyscy podnosimy nogę do góry i robimy "ssss!"! Pilates to śmieszny wf, mniej śmiesznie jest gdy słyszę "czoło na podłogę" bo widzę wtedy spacerujące po niej zarazki, brudne skarpety, które tam były godzinę wcześniej i wylany tydzień temu sok.
Poniedziałek pomimo (chwila, chwila, liczę) 18 godzin na nogach był dniem bardzo fajnym. Zaczęło się od zwrotu testów- popisałam się- 96%, potem zmienili nam lektora z przyczyn rzekomo nam studentom nie znanych a i tak wszyscy wiedzą dlaczego. Zmienił się też plan więc szybko przepisałam się do pierwszej grupy i zamiast 4,5 godzin okienka mam 1,5. Geniusz. Teraz mam ambitny plan, żeby na jutrzejszym teście mieć równie imponujący wynik, ale jak po polsku nie odróżnia się pora od selera to nie wiem czy można tego dokonać w innym języku.
Po raz pierwszy od bardzo dawna- około pół roku- wyprostowałam włosy. Pogoda piękna cały tydzień ale oczywiście akurat wtedy musiało padać. Dlatego moja ulubiona maxi spódnica została założona tak, by nie miała kontaktu z kałużami i błotem. Zdjęcia w bramie, którą pewnie większość studentów pędzących na tanie ksero do chłopaków doskonale zna. Brama będzie mnie gościć całą zimę, bo nie przewidują rozbierania się na tle zasp:)

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


kolczyki, pierścionek- h&m
baleriny- ccc
reszta- nn

piątek, 12 listopada 2010

60- Jak niewiele potrzeba człowiekowi do szczęścia.

Własna kanapa, własny kot, własny koc, kilka fajnych książek i od razu mi lepiej. A potem esemes od szalejącej na książkowej wyprzedaży Ani z propozycją kupna za grosze tych książek, po które normalnie musiałabym się tłuc za granicę. Plus jeszcze awanturka w banku bo przede mną jest wściekający się klient, który dopiero po groźbie mojej i innego klienta, że jeszcze jedna inwektywa pod adresem obsługi a dzwonimy na policję i posiedzi sobie w areszcie i tak oto osiągam niemal pełnię szczęścia. Po do pełni brakuje mi tylko porządnego, ugniatającego mnie pod każdym kątem masażu. Eh w liceum miałam taki jeśli tylko koleżanka miała dobry dzień i trochę pary w rękach. Za ten masaż gotowa byłam zmienić orientację i nauczyć się gotować.
Na zdjęciach niestety wcina mi się szafka, na której mięsożerna część mojej rodziny stawia koreański niekopcący grill i przyrządza różne ohydności (jest takie słowo? nieważne, najlepiej oddaje mój stosunek do mięsa).
Sukienkę wygrzebałam ostatnio z szafy bo żal mi było, że od ponad roku wisi sobie nieużywana. Kupiłam ją z myślą o mojej osiemnastce 2,5 roku temu, która ze względu na brak porozumienia z innymi dziewczynami, z którymi miałam ją robić się nie odbyła. Miałam ją na pewno na sobie podczas ślubu cywilnego mojego brata. W usc spotkałam wtedy mojego nauczyciela i dopiero po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że to mnie podejrzewał o zmianę stanu cywilnego i ciążę jako tegoż powód.

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


sukienka- bershka
bransoletki- terranova
kolczyki, pierścionek- h&m

poniedziałek, 8 listopada 2010

59- Letnia, nie-letnia sukienka.

W piątek zmieniłam się w żywą reklamę akcji o bezpieczeństwie na drodze i zaopatrzyłam siebie i wszystkich, którzy są chętni w stos ślicznych, kolorowych odblasków. Ale cóż, gdy się mieszka na nieodpowiednio oświetlonym zadupiu i nie chce się zostać przejechanym przez samochód to trzeba. Sama ostatnio jadąc mrużyłam oczy ile wlezie, żeby jakiegoś dzieciaka nie przeoczyć.
Po 12 godzinach na uczelni nie padam na ryj tak bardzo jak myślałam, że będę. Nieustannie brakuje mi termokubka- niekapka. Jeśli ktoś wie gdzie taki można kupić to będę bardzo ale to bardzo wdzięczna za informację. Tylko żeby z niego nie kapało. Uprzedzam, że allegro mnie nie urządza bo sprzedawcy nie chcą pokazywać zamknięcia, czyli, że pewnie jest do dupy i przecieka. Cholera, żeby głupiego kubka tyle czasu szukać. Dopóki go nie znajdę będę nieszczęśliwa.
Dziś z Anną znalazłyśmy gołębia ze zwichniętą nogą, zadzwoniłyśmy do Eko-patrolu, podałyśmy wszystkie dane, dokładny adres, najbliższy przystanek, a ledwo odłożyłyśmy słuchawkę gołąb odleciał. Jakoś nie przewidziałyśmy, że w taki sposób może się od nas oddalić. Blondyny.


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


sukienka, kolczyki- h&m
pierścionek- six
bransoletki, sweterek- nn
baleriny- ccc

środa, 3 listopada 2010

58- Pierwszy uczesany post.

Przyznaję się bez bicia- rzadko się czeszę. Ale ponieważ lubię wszystko widzieć a dyndające i fruwające wokół głowy włosy mnie wkurzają to od czasu do czasu przepraszam się ze szczotką.
Czasem się zastanawiam co sobie myślą moi sąsiedzi widząc mnie latającą od stołu do ściany i czekającą aż mi aparat pipnie, że to już. A niestety jestem doskonale widoczna dla całego sąsiedniego bloku i ostatnio robiąc zdjęcia rano, mogłam śledzić jak po kolei budzą się ludzie i podciągają rolety. Pomału pokonuję uczucie obciachu, które dotychczas mi towarzyszyło przy robieniu zdjęć w miejscach publicznych. O ile własny balkon można za taki uznać. Ale doszłam do wniosku, że balkon jest gorszy bo widzi mnie ktoś kto mnie teoretycznie zna, wszystkie miejskie parki, bramy, skwery i rynki są i ładniejsze, i bardziej anonimowe.
Ze wszystkich szarawarów, które mam, te są chyba moimi ulubionymi. Nie wiem czy to możliwe, ale mam wrażenie, że te są najwygodniejsze.
Jeszcze parę notek z wrzucaniem zdjęć przez tinypic i stracę mój sokoli wzrok. A wtedy moja grupa nie będzie miała nikogo, kto by im mówił jaki autobus nadjeżdża.

Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


Image and video hosting by TinyPic


szarawary- indyjski
koszulka- h&m
czarne coś- bershka
baleriny- ccc
kolczyki- pepco
bransoletki- reserved