Brno tonie w deszczu, ja tonę w kserówkach, postanowiłam więc napisać notkę. Zdjęcia dokumentują jeden z moich ulubionych elementów garderoby, czyli dresowe spodnie. Pozostałe to rzeczy maxi i mini sukienki. W dresie można mnie ostatnio spotkać niemal wszędzie, bo jakoś zawsze są pod ręką. Zwłaszcza, że wiele rzeczy wywiozłam już do Polski i nie mam w czym chodzić. Nie mam w czym chodzić a i tak nie wiem, jak zabiorę się ze wszystkimi bagażami. Człowiek zbyt łatwo obrasta w rzeczy.
Bardzo mi się podoba ta stylizacja.
OdpowiedzUsuńJak pokazujesz, i w dresie można wyglądać stylowo i uroczo. ;)
pozdrawiam, Igg ;)
Wow, szalenie mi się ten zestaw podoba. ;] taki normalny bez udziwnień ;]
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńmnie się marzą jakieś milunie, szare dresy:) skąd są Twoje?
OdpowiedzUsuńszare też mam:) takie mega szerokie z c&a, a te są z hurtowni awanti ale wg metki bershka
Usuńfajne te snikersy, sama zastanawiam sie nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
fajne spodnie i buty:)
OdpowiedzUsuńE tam, męska, nie-męska, ale ważne że dobrze leży na Tobie ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze pól roku temu mówiła fuu co za okropne buty, a dziś jestem ich szczęśliwą posiadaczką i nie umiem bez nich żyć - bardzo fajnie wyglądasz :)))
OdpowiedzUsuń