poniedziałek, 24 maja 2010

14- jak ty kolorowo dziś wyglądasz! + autobusowe przygody

Tak mnie powitała Ania gdy wysiadałam z autobusu. Potem dała się namówić na zrobienie mi paru zdjęć więc wreszcie nie musiałam się męczyć z samowyzwalaczem.
Przygody autobusowe są dwie i raczej tragiczne. Gdy napisałam o nich przyjaciółce, przysłała smsa "Wracaj z tej Warszawy bo jeszcze Ci się coś stanie".
Przygoda nr1:
Piątek, razem z Sandrą próbujemy dotrzeć na UKSW. Jedziemy w poszukiwaniu pasjonującej lektury "Przyroda Mazowsza". Autobus staje gdzieś, 5 metrów przed przystankiem. Twardo siedzimy, bo znając naszego pecha gdybyśmy wysiadły to autobus by sobie pojechał dalej. Ale niestety- mamy mamy wyciek benzyny i zaraz możemy się zapalić. To jednak wysiadłyśmy.

Przygoda nr2:
Niedziela, tym razem z Anią w drodze do Sandry, żeby się uczyć antropologii. Siedzimy sobie, wyglądamy przez okno, podziwiamy widoki, nagle policja na sygnale, dużo policji, wybiegają z samochodów, trzaskają drzwiami. Wysiadamy, bo nie ma przejazdu. Jak się okazało, zamieszki na stadionie, 1 osoba nie żyje, 32 zatrzymane. Myślałyśmy, że trzeba będzie na pieszo iść przez most, ale autobus jednak ruszył i złapałyśmy go na następnym przystanku.

Sesja zaczyna się jutro, więc czas zająć się czymś innym, pewnie mnie długo nie będzie. Przypuszczalny powrót w przyszłą środę.

sukienka, chusta, sandały- h&m
bransoletki- h&m, terranova
kolczyki- indyjski
torba- cropp- wiem, że nie pasuje ale czarna w zeszłym tygodniu odeszła
arafata- służy jako pokrowiec na laptopa:P

14 komentarzy:

  1. ślicznie wyglądasz, a na głowie masz kawałek swojego lajałta blogowego!=) z autobusami rzeczywiście nieciekawie. w sumie cieszę się, że przez całe swoje życie nie musiałam nigdzie codziennie dojeżdżać komunikacją miejską, ale z drugiej strony wiele przygód mnie ominęło;)

    OdpowiedzUsuń
  2. cuuuuuuuuuuudowne kolczyki!

    OdpowiedzUsuń
  3. dlatego tak nie cierpię autobusów.
    ciekawie wyglądasz^^

    OdpowiedzUsuń
  4. też nie lubie komunikacji miejskiej.. kiedyś lubiłam... a najbardziej nienawidzę tego kwitnięcia pół godziny na przystanku w oczekiwaniu na jedyny autobus jaki ma trasę obok mojego domu.
    pieknie wyglądasz w tej sukience, i to połaczenie leginsów z sandałkami - cudowne. i te kolczyki <3
    laptopa koniecznie zawijaj w coś ;) ja ostatnio wrzuciłam do workowatej torby netbooka i na to aparat foto.. i teraz netbook ma cała podrapana klapkę wyswietlacza.. brrr...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wyglądasz. Powodzenia na sesji. Autobusowe przygody no cóż... nie zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuje ; ) a co to jest ta zeberkowa szafa:> bo nie bardzo się orientuje o co chodzi ; p
    pozdrawiam :))


    ps. fajne butki, szukam podobnych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hehehe do papilota wysłałam zdjęcia ;] nic się nie stalo ;p dzięki.pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  8. widzę tu bardzo fajne sandały!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie wyglądasz :D i podoba mi się ta apaszka na głowie a przygody miałaś niezłe XD

    OdpowiedzUsuń
  10. dokładnie, to ona;) w jakiejś wcześniejszej notce lepiej ją widać.
    czekam na nową notkę u Ciebiee^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Potwierdza się, że komunikacja miejska to jedno wielkie zło.
    Ja też często mam przedziwne tragiczne przygody, dlatego co raz rzadziej korzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No cóż, tak to bywa w "stolycy"... ;P A na zdjęciach bardzo ładna panienka. I cóż za wdzięczne pozy - nóżka w przód, nóżka w tył... ;)

    OdpowiedzUsuń