poniedziałek, 5 listopada 2012

280 - W pełni lumpeksowy ałtfit.

Podobno kiedyś, dawno temu, mówiło się, między innymi oczywiście, że szafiarki ubierają się w lumpeksach. I to jest jedyny punkt, w którym mogę powiedzieć - tak, to ja. Bo w innych to szafiara ze mnie żadna. Nie mam burgundowych rurek, ani butelkowo zielonych, bo (o, zgrozo!) ja w ogóle nie mam rurek. Dżinsów normalnych nie mam. Wrodzone poczucie obciachu dziwnie połączone z lenistwem, nie pozwala mi reklamować pasów ogrzewających nerki, tudzież gąbki do podkładu. Samo już lenistwo sprawia, że na żadne spotkanie błogosławione przez centra handlowe nie przyjeżdżam. Notki o Fashion Weeku omijam, bo mnie nudzą. Na nowe sukienki wolę sobie zarobić niż kupować je za żetony reklamowanych sklepów. I tak sobie czasem myślę, że trzeba się chyba zwijać.
A potem jakoś tak się składa, że babska próżność każe mi się obfocić w nowej kiecce (albo włosach:P) i jednak się nie zwijam. Prezentuję za to, w pełni lumpeksowy ałtfit. Maxi sukienka w roli spódnicy - z lumpa, mini sukienka w roli bluzki - z lumpa, pasek - z lumpa i katana - z lumpa. Chociaż pod tym względem wpisuję się w dobrą szatniarkę.




18 komentarzy:

  1. Świetna spódnica! Mi też ostatnio udało się znaleźć fajną w sh, dlatego uwielbiam tam zaglądać:) Świetnie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szafiara z ciebie niskiego levelu jak cię fashion week nie obchodził :D Świetnie wyglądasz, cóż za kieca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. I właśnie z wymienionych wyżej przez Ciebie powodów tak chętnie się wraca na Twojego bloga ;] Tzn mówię za siebie ale myślę, że odosobniona nie jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na reklamowaniu błyszczyków i proszków blogowanie się nie kończy... jest jeszcze sporo osób, które to robią, bo hobby mają takie...
    Fajny zestaw, o ile ubrać się w lumpie to żadna sztuka, o tyle ubrać się tak, żeby było niebanalnie, a przy tym miało ręce i nogi, to już większe wyzwanie.
    Lubię też ciuchy dające się wykorzystać w roli innej niż pierwotnie przewidziana.

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę przyznać, że mam podobne zdanie o TAKICH blogerkach, o jakich piszesz;) a już najbardziej podoba mi się tekst o żetonach:D

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam Cię w maxi! Piękna fryzura! ;d
    Ja mając listę must have poluję na nią w sh, a nie w sklepach, butelkowo-zielone mam tylko legginsy za 9zł ;d i też omijam posty o FW :D

    OdpowiedzUsuń
  7. A to akurat same plusy, więc się nie zwijaj, tylko dawaj przykład :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowicie wyglądasz :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie w tych kolorkach bardzo mi się podobasz ;) Tak promiennie :)
    OBSERWUJĘ :)

    Zapraszam do siebie i do podążania za mną :)

    http://kmchphotography.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. spodnica jest fantastyczna!!! pozazdroscic :D
    obserwuje i zapraszam do siebie www.mafashima.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak możesz nie mieć burgundowych rurek. toż to zbrodnia na modzie ;)

    OdpowiedzUsuń