poniedziałek, 30 lipca 2012

253- Maxi spódnica i o obczyźnianym życiu.

Tak o to, choć miało mnie nie być, jestem. Brzmi to niemal filozoficznie ale po prostu czyszczę komputer i znalazłam fotki więc je wrzucam. Gdyby kogoś interesowało jak mi na obczyźnie, to mówię, że dobrze. W ciągu 8 dni zaliczyłam 7 imprez, wyrabiając normę na dłuższy czas, co chyba najlepiej świadczy o tym, że jest fajnie, choć wcale nie jestem tu po to by ciągle imprezować i w dzień zajmuję się poważniejszymi rzeczami. Zdjęcia w jednej z wielu nowych długich spódnic, pochodzącej z przystadionowego bazaru, który okazał się istną skarbnicę pięknych szmatek (okropne deminutivum, no ale szmata mi się jednak źle konotuje). 
    




spódnica - stadion
bransoletki, pierścionek, kwiat, koszulka - h&m
kolczyki - prezent od Anny, która co jakiś czas kupuje sobie kolczyki a potem ich nie nosi i dostaję je w spadku
A taki mam teraz piękny widok z okna.

piątek, 20 lipca 2012

252- W czym do ludzi?!

Mnie się oczywiście takiego zdania wygłaszać nie zdarza, a tytuł wziął się stąd, że od W czyma kupiłam parę rzeczy w tym tę oto koszulkę. Jestem zachwycona więc zachęcam by zajrzeć na fejsa albo na bloga.
A z koszulką z centralnym narządem układu krwionośnego występuje jedna z moich nowych maxi spódnic. Jakoś tak wyszło, że się w nie wyjątkowo licznie ostatnimi czasy zaopatrzyłam. Kolczyki z wyprzedaży - poszłam na dziki szał zakupowy i jedyne co kupiłam to kolczyki - chyba mnie lubią, bo zgubiłam pewnego dnia jedno piórko (sztuczne tak btw) i znalazłam je kilka godzin później, kilka ulic dalej. Nie żebym go szukała po całym osiedlu, aż takim kolczykowym szaleńcem nie jestem, po prostu wyszłam i znalazłam.
Ponieważ jutro udaję się na miesięczną emigrację (pakowanie na miesiąc nie było tak straszne jak myślałam, że będzie) i wątpię bym miała czas by tu się pojawić, więc żegnam się wszem i wobec, wrócę jak wrócę. A jak nie, to nie:)
 




spódnica - allegro
koszulka - w czym do ludzi?!
kolczyki - six
bransoletki - flo

środa, 18 lipca 2012

251- Maxi sukienka w panterkę i nowy członek rodziny.

Chorowałam na maxi w panterkę już od dawna, mam co prawda biało-czarną ale to nie to czego szukałam. W wiosenno-letniej hamowej kolekcji pojawiła się sukienka, która właściwie idealnie wpasowywała się w moje wyobrażenia ale wiedziałam, że maxi sukienki w h&mie zawsze są przeceniane więc zaczekałam. Razem z sukienką również wyprzedażowy nabytek w postaci kwiatka i - a jakże - wyprzedażowe kolczyki. I w gratisie zupełnie niewyprzedażowy nowy członek rodziny. Zostałam ciocią.
    



 Kimchi, prawdziwa bestia.
sukienka, kwiatek, bransoletki - h&m
kolczyki - mohito

poniedziałek, 16 lipca 2012

250- Plisowana spódnica a'la Dirty Dancing.

W mojej szafie pełno jest spódnic i sukienek, które wydawać by się mogło są znakiem charakterystycznym płci żeńskiej, jednak większość otaczających mnie bab lata ciągle w spodniach. I nie uważam, że to źle, broń boże, sama do liceum non-stop nosiłam spodnie. Za to od wspomnianych licealnych czasów nie miałam na sobie dżinsów ani razu. Po prostu uważam sukienki i spódnice za o wiele wygodniejsze. Szarawary i haremki to jednak spodnie innego typu. Najwyraźniej jest to u mnie gen rodzinny bo ani mojej mamy, ani babci, zbyt często w spodniach nie widywałam. I tak mimo mojego jakże kobiecego stroju, podczas wczorajszego tradycyjnego pubowego posiedzenia padło z ust kolegi pytanie "Aga, jesteś wolna 4tego? Bo chcemy się spotkać, męski wieczór.." i nie dokończył bo się zakrztusiłam. Uznałam to za źle sformułowaną myśl, bo ani swojemu zachowaniu ani wyglądowi nic specjalnie niekobiecego przypisać się (chyba) nie da. No dobra, mogłabym mniej przeklinać i zamiast piwa sączyć drinki ale więcej grzechów nie pamiętam. Wolę skręcić szafkę niż coś ugotować i obejrzeć kryminał zamiast komedii romantycznej ale tych preferencji nie przypisywałabym konkretnej płci. A zresztą, ta spódnica jest wg mnie ultra kobieca zwłaszcza jak wieje wiatr:P nawet na zdjęciach udało się uchwycić jej niesforność. I choć miałam ją na sobie nie raz, to tym razem w połączeniu z wiatrem skojarzyła mi się z Dirty Dancing. A do spódnicy już któraś z kolei sukienka z lumpeksu noszona jako bluzka. Nic nie poradzę, że lumpy obrodziły w sukienki, które idealnie nadają się na bluzki.

  





bluzka- sukienka z sh
spódnica, kwiatek- h&m
bransoletki- diy, h&m
koturny- czasnabuty
kolczyki- mohito

piątek, 13 lipca 2012

249- Maxi spódnica DIY i opowieści dziwnej treści.

Jeśli ktoś myśli, że pozuję na tle śmietnika - jest w dużym błędzie. Tajemnicza konstrukcja o kształcie sześciokątu zawiera w sobie coś co buczy i zapewne jest jakimś zasilaczem. Stoi w samym centrum ale jakoś do tej pory umykała mojej uwadze, ale że ciśnienie na zdjęcia się pojawiło a nie było gdzie, padło na to. Zresztą chrzanić to, cokolwiek to jest, choć ma ładny kolor, skupmy się na spódnicy bom ją sama uszyła. Nie jest to oczywiście żaden awangardowy krój bo wszędzie teraz takich pełno, ale i tak ją lubię.
Dawno nie spotkało mnie nic dziwnego więc oczywiście jak już coś mi się przytrafiło, to był to pocisk z grubej rury. Wsiadłam sobie spokojnie do autobusu w środowy poranek, słyszę nagle "przepraszam" więc zabieram rękę z rurki, bo myślę w całej swej naiwności, że ktoś chce przejść. "Chciałbym mieć taką żonę jak pani. Pani skóra, ma pani piękną skórę, chciałbym mieć taką skórę. Jadę teraz na operację nóg do szpitala, poproszę by zrobili mi taką skórę." Ja i skóra poczułyśmy się jak przystawka kanibala a potem zgodnie wysiadłyśmy i obroniłyśmy dyplom. A potem było już lepiej, bo była quesadilla i margerita.
   




spódnica- diy
top- new yorker
bransoletki- h&m, reserved
kolczyki- h&m

poniedziałek, 9 lipca 2012

248- Maxi sukienka z koronkowym tyłem.

Letnie wyprzedaże w pełni i jakiś czas temu koleżanka po szafie poprosiła na naszym fejsbukowym forum o pomoc w zakupie tej sukienki. Pomogłam ochoczo, przy okazji kupując sobie też, bo zdjęcie poglądowe mnie totalnie zauroczyło. I tak oto, mam w szafie drugą czarną maxi sukienkę - ale z takim tyłem, że mucha nie siada. Apropos tyłów to tyły jednego ze sklepów w pasażu Wiecha idealnie dopasowały mi się do torby:) (przy okazji, kto wie, który to sklep?:))

                


sukienka- new look %
torba- house
naszyjnik- reserved
bransoletki- h&m

czwartek, 5 lipca 2012

247- Maxi spódnica i sukienka jako bluzka.

Mam wrażenie, że ostatnio wszystkie rozmowy kręcą się wokół pogody. Cóż, mnie jakoś ona specjalnie nie rusza, bo wychodzę z założenia, że zimą jest zimno, latem gorąco a żadne gadki, narzekania i ogólne pierdzielenie tego nie zmienią:)
Za to na zdjęciach wcale nie widać pięknej, słonecznej aury bo powstały tuż koło jaskini rozpusty czyli na prakingu przy galerii handlowej. Znów męczę moją ulubioną spódnicę i lumpową koszulkę, która właściwie jest sukienką i może nawet kiedyś będę ją nosić we właściwy sposób. Ktoś kiedyś skomentował, że często noszę ubrania niezgodnie z ich przeznaczeniem i coś w tym jest. Sukienki są bluzkami, bądź spódnicami notorycznie. Nie obiecuję poprawy.
Pewnie nikt nie zauważy więc wspomnę- wróciłam do naturalnego koloru włosów, pożegnałam się z jasnymi. Miła przygoda, ale raczej jednorazowa. W ciemnych się czuję o wieeele lepiej.

  



spódnica- diy
koszulka- sh
kolczyki- prezent
bransoletki- h&m
torba- house

poniedziałek, 2 lipca 2012

246- O zagraceniu i maxi sukienka z wyprzedaży.

Podczas przeprowadzki, którejś już z kolei, załamałam się ilością swoich gratów. Bo o ile uważam, że jak w czymś nie chodzę to się pozbywam, to kupa ciuchów wystawionych na sprzedaż nie zmniejsza się tak szybko jakbym sobie tego życzyła. Obiecuję sobie też, że gdy moja mama po raz kolejny zadzwoni i powie "jadę do sklepu z rajstopami, kupić ci coś?" odpowiem "nie, dzięki, wszystko mam" zamiast "no pewnie, byle dużo!". I tak o to, w szafie swej doliczyłam się ponad 20 par rajstop, 9 par zakolanówek (zabijcie mnie, pamiętam zakup tylko dwóch, ale to przecież właściwie inwestycja w swoje zdrowie), za to t-shirty mam 4 (słownie CZTERY) a koszulę jedną. Sukienek mi na szczęście nie brakuje a do tego całego majdanu mam tylko jedną szafę. To jest zdecydowanie źle pomyślane. Nie narzekam też na brak książek czy płyt, że już o notatkach nie wspomnę. Po dyplomie za to rytualnie spalę część z nich i będzie po problemie. Ktoś chętny na grilla?
A sukienka ze zdjęć pochodzi z zeszłorocznych wyprzedaży hamowych. Mówta co chceta, że ham to gówniana jakość, ale ja tam ich wyprzedażami nie wzgardzę. Dziś też nie wzgardziłam. Na nogach mam znów koturny, aż się fotograf mój nadworny skarżył, że się w kadr nie mieszczę. Eee tam.

  




sukienka- h&m
bransoletki- reserved, flo
torba- allegro